Zakynthos
https://www.youtube.com/watch?v=5BDR49knbyQ
Grecka wyspę Zakynthos (Zante) odwiedziliśmy na początku sierpnia czyli w środku sezonu turystycznego. Celem tych odwiedzin było zapoznanie się z wspaniałym naturalnym ukształtowaniem terenu na wyspie ale również legendarne miejsca lęgowe żółwi caretta caretta.
Wyspa Zakynthos ma jedynie 40km długości ale nie oznacza to iż podróżuje się tam łatwo i przyjemnie. Ogromne zróżnicowanie terenu, wysokie wzniesienia wymagały wybudowania serpentyn typowych dla górskich terenów. Najłatwiejszym sposobem komunikacji jest oczywiście samochód ale równie często używa się motorów i quadów. My wybraliśmy jednak samochód ponieważ można zabrać nieco więcej sprzętu i spokojnie zostawić go w miejscu parkingu. Poza tym temperatury panujące w tym okresie wymuszają na przybyszach z północy użycie klimatyzacji która znacznie uprzyjemnia przerwy w zwiedzaniu. Ostatecznie wynajęliśmy Peugeota 107 na pełne 4 dni pobytu. Więcej o motoryzacji i wynajmie pojazdów znajdziecie na kolejnej podstronie.
Pierwszy dzień zwiedzania postanowiliśmy spędzić oglądając bardziej odległe atrakcje więc zaraz po wczesnym śniadaniu udaliśmy się na północny zachód wyspy. Trasa ta zajęła nam około godziny czasu. Ostatecznie dotarliśmy do potu Potamitis gdzie można zakupić wycieczkę niewielką łodzią do nieodległych "BlueCaves" . Są to formacje jaskiniowe w których głównie woda transportuje światło słoneczne. Z tego tez powodu mamy wrażenie iż wnętrza jaskiń rozświetla niebieska poświata a wszelkie przedmioty znajdujące się w wodzie przybierają niebieską barwę. Podczas tego krótkiego rejsu oglądamy wiele jaskiń, wpływamy do nich łodzią i zażywamy kąpieli w tym wspaniałym miejscu. Wydaje się jednak iż ta forma zwiedzania pozostawia pełen niedosyt i chciało by się zobaczyć nieco więcej. Z innych pobliskich portów organizowane są również wycieczki kajakowe, które zapewne pozwalają na lepszą eksplorację. Zwiedzanie łodzią obciąży Wasz budżet na około 7-8euro. Powyższa wycieczka sprzedawana jest w komplecie z drugą wycieczka większą łodzią do nieco bardziej odległej, znanej na całym świecie, plaży wraku statku.
Taki pakiet kosztuje około 15euro za osobę. Ponieważ na plażę wraku nie można dostać się sucha stopą tak czy inaczej jesteśmy zmuszeni do wynajmu jakiejś łodzi z tego powodu oferta Potamitis Bros. wydaje się być całkiem ciekawa. Przesiadamy się zatem do nieco większej łodzi, która po około półgodzinnym rejsie zabiera nas wprost na plażę Navagio . Łódź przybija dziobem na plażę a pasażerowie mają około godziny na kontemplację tego pięknego miejsca. Można też umówić się z kapitanem łodzi na odbiór przy następnym kursie jeśli ktoś zapragnie spędzić tam dłuższą chwilę. Plaża na samym brzegu morza jest kamienista i składa się z niewielkich (1-4cm) gładkich, obłych kamyków niemal białego koloru. W dalszych partiach plaża jest bardziej piaszczysta. Dno morza przy brzegu bardzo szybko opada więc kąpiele polecam tylko osobom dobrze pływającym. W wodzie unosi się sproszkowany biały wapień który nadaje jej niespotykany aksamitny i jasnoniebieski kolor dość dobrze odbijając światło słoneczne. Podpływające łodzie dodatkowo wzburzają materiał skalny w toni pogłębiając efekt.
Wycieczki organizowane są najczęściej w godzinach około południowych, w tym czasie około połowa plaży jest oświetlona a linia cienia przecina statek. W późniejszych godzinach tj. około godziny 15stej plaża jest całkowicie lub prawie całkowicie rozświetlona światłem słonecznym. Na szczycie klifu znajduje się miejsce widokowe z którego można wykonać pamiątkową fotografię. W drodze do tego punktu widokowego, wyjeżdżając z portu PotamitisBro. odwiedziliśmy latarnię morską SKinari. Nieco dalej możemy skręcić na rozjeździe przy tawernie "Faros" i dojechać do ciekawego miejsca z ładnymi greckimi wiatrakami . To miejsce skrywa też niespodziankę w postaci zejścia z klifu wprost do miejsca gdzie znajdują się jaskinie BlueCaves. Można tam wejść do wody lub skoczyć do niej ze specjalnie przygotowanej belki. Można też zwiedzić tym razem w pław jaskinie wcześniej oglądane z łodzi. Bardziej odważni maszerują ścieżką wzdłuż krawędzi klifu w poszukiwaniu lepszych miejsc do wykonania fotografii. Punkt widokowy jest też dobrym miejscem do obserwacji zachodu słońca. Niestety ponownie pokonujemy górskie trasy samochodem i okazuje się że szybciej jest dotrzeć tam drogą morską niż szosą .
Kolejny dzień poświęciliśmy na wizytę na wyspie Maratonisi (Turtle Island). Zastanawiam się czy alterantywna nazwa pochodzi od miejsca lęgowego czy może od kształtu wyspy która z jednej strony wygląda jak gigantyczny żółw.
Wyspa przy której znajduje się piaszczysta plaża na której żółwie składają jaja. Dla tego też możliwe jest spacerowanie jedynie przy brzegu plaży. Można również zażyć krótkiej kąpieli ponieważ wizyta na plaży trwa poniżej jednej godziny. Wcześniej jednak kapitan oferuje krótki rejs wzdłuż linii brzegowej Zakyntos w poszukiwaniu żyjących tu żółwi. Niestety dość ciężko jest wypatrzyć te gady i ostatecznie kończymy na obserwacji szybkiego wychylenia głowy z wody 20-30metrów od łodzi. Ta wyprawa która trwa około dwie godziny kosztowała nas 10euro/os. dorosłą i 5euro/dziecko. W porcie Limni przy plaży Keri mamy również możliwość wypożyczenia łodzi motorowej z kapitanem lub do samodzielnego prowadzenia za sumę od 30euro/godzinę (łódź dla 2 osób) każda kolejna godzina to koszt kolejnych 10euro.
Dla większej ilości osób łódź wyposażona jest w większy silnik i w takim wypadku cena za pierwsza godzinę najmu wzrośnie około 20euro. Warto więc rozważyć nieco więcej wolności za niewiele wyższą cenę. Kolejnym etapem była wizyta na wyspie Cameo. To specyficzne miejsce znane jest z białych pasów cienkiej tkaniny rozwieszonych między jej krawędziami. Na wyspę można dostać się drewnianym pomostem. Przy wejściu uiszcza się opłatę 5euro/osobe dorosłą i otrzymuje w tej cenie kartkę na dowolny napój zamówiony w barze na wyspie. To miejsce raczej imprezowe, na plaży gra muzyka ale nie ma tam zbyt wiele miejsca do plażowania. jest jednak dość specyficzny klimat które nadają unoszące się na wietrze białe pasy materiału. Na koniec dnia zaplanowaliśmy wizytę na punkcie widokowym klifów Keri. To miejsce znane jest z pięknych zachodów słońca, wysokich klifów i ogromnej flagi Grecji powiewającej na wysokim maszcie. Można założyć iż jest to obowiązkowy punkt programu w zwiedzaniu Zante. Widoki klifów w zachodzącym słońcu są niezapomniane.
|
|
Kolejny dzień zaczynamy od wizyty na południowo wschodnim cyplu wyspy. mieści się tam plaża Gerakas. To równiez miejsce które żółwie wybrały sobie do składania jaj więc poruszac można się wyłacznie przy brzegu morza. Woda w tym miejscu jest długo płytka a leżaki i parasolki kosztują tu od 2 do 4euro za leżak na połowę dnia Cena zależna jest od wielkości parasola. Droga część dnia spędzamy niedaleko miejscowości Laganas. Zajmujemy miejsce na plaży blisko lotniska. W tym miejscu samoloty podchodzą do lądowania więc przelatują nad głowami plażowiczów. Odnoszę wrażenie że raczej nie wybrał bym Laganas na miejsce zahotelowania. Na tej właśnie plaży istnieje możliwość wynajmu "pedalo" czyli roweru wodnego wyposażonego w parasolkę. Ta przyjemność kosztuje 11euro/godzinę. Ostatni dzień wynajmu samochodu spędziliśmy na wyjeździe do miejsca gdzie znajduje się wyspa Korakonisi.
Dociera tu niewielu turystów. Wyspa jest dość ciekawa przede wszystkim ze względu na uformowany pomost na jej krańcu tworzący wielka dziurę przez którą widać otwarte morze. Dodatkowo na uwagę zasługuje wyjątkowo czysta woda wokół wyspy. Śmiałkowie maja możliwość popływać w tym miejscu, docierają tu też łodzie ale w czasie naszej wizyty nie było tam nikogo.
Jednak zanim zobaczyliśmy wyspę - tego dnia wstaliśmy przed słońcem i jego wschód zasygnalizował czas poszukiwania żółwi. Wybraliśmy odludne miejsce gdzie wszystko wskazywało na to iż żółwie przypłyną na śniadanie. Nie myliłem się, po godzienie poszukiwań i owocnej współpracy nabrzeżnych obserwatorów i mnie jako snorklera udało sie odszukać najpierw jednego a potem dwa kolejne żółwie z których jeden okazał się bardzo ciekawski i towarzyski. Podpłyna na przywitanie i przez kilka minut pływaliśmy wspólnie co dało możliwość dość dobrej rejestracji fotograficzej.